Kiedy rozlega się wycie syren, naszym naturalnym odruchem jest: rzuć wszystko, bierz dzieci i uciekaj w bezpieczne miejsce. W świecie autyzmu nie istnieje coś takiego, jak nagła zmiana planów. Człowiek z autyzmem ma swój własny, logiczny, poukładany świat. Ten świat jest – wbrew pozorom – w swej zasadzie bardzo zdrowy: taki jest plan, właśnie to i w ten sposób mam zamiar robić i nie widzę powodu, dla którego ma mi w tym przeszkadzać coś tak abstrakcyjnego jak wojna. Niech wojna poczeka, aż skończę…