Jędrek, fan motoryzacji i mistrz nawigacji
Trudne początki
U Jędrusia bardzo wcześnie zaczęliśmy zauważać niepokojące objawy. Zdarzało się, że w momencie zaniepokojenia lub podczas nowej dla niego sytuacji uderzał głową o różne przedmioty. Pomimo swojej dużej aktywności ruchowej nie był zainteresowany zabawą z innymi dziećmi. Bywało, że zachowywał się wręcz agresywnie. Miał także różne fiksacje, np. wymuszał przejazd samochodem tą samą drogą, musiał samodzielnie włączać przyciski domofonów czy drzwi w komunikacji miejskiej. Pojawiła się też wybiórczość pokarmowa, do tej pory Jędruś musi codziennie zjeść swoją porcję malin, a skórka banana zjadanego przed snem musi być jednolicie żółta, bez żadnej plamki. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, co się dzieje.
Czy my coś robimy źle? – pytałam męża. Jędrek był jeszcze bardzo mały, nie mówił, więc nie mogliśmy się od niego dowiedzieć, co go denerwuje i jaki bodziec wyzwala w nim takie zachowania.
W żłobku
Jędrek poszedł do żłobka, gdy miał 14 miesięcy. Po jakimś czasie panie opiekunki zaczęły zwracać uwagę na niepokojące, czasami agresywne, zachowania naszego synka. Pierwsza konkretna sugestia dotyczyła tego, żeby Jędrka poddać diagnozie SI*. To był bardzo dobry pomysł, bo zaprowadził nas bezpośrednio w kierunku diagnozy spektrum autyzmu. Zaczęły się wizyty u psychologów, logopedy, w końcu u psychiatry …
Z Jędrkiem do celu
Jędruś to fan motoryzacji i prawdziwy mistrz nawigacji. Ma świetną pamięć, zna wszystkie marki samochodów, nazwy ulic oraz znaki drogowe, łącznie z ich lokalizacją! Nawet z tylnego siedzenia samochodu potrafi tak nas poprowadzić, że bezbłędnie trafiamy do wybranego przez Jędrka miejsca. Z nim nigdy się nie zgubimy 😉
Diagnoza i terapia w Fundacji SYNAPSIS
Ku naszej wielkiej uldze, krótko po otrzymaniu diagnozy trafiliśmy na terapię do Centrum Diagnostyki i Terapii Małych Dzieci Fundacji SYNAPSIS. I nie bez powodu mówimy w liczbie mnogiej, bo tutaj w Centrum rodzice biorą aktywny udział w zajęciach terapeutycznych. Przyglądają się pracy terapeutek, ćwiczeniom, sposobom komunikowania się z dzieckiem i mogą przenosić te działania do domu. To idealne rozwiązanie, dzięki któremu dużo szybciej możemy obserwować efekty terapii. My już widzimy duże postępy w zachowania synka. Do tej pory Jędrek nas nie słuchał, robił to, na co w danym momencie miał ochotę. Teraz mamy na to sposób – Jędruś otrzymuje od nas alternatywne rozwiązania, czyli proponujemy mu dwie możliwości, spomiędzy których może wybrać jedną. Tego nauczyliśmy się w Fundacji i to działa 😊
Plan dnia
W Centrum, w ramach terapii, dostaliśmy jeszcze jeden „prezent”, czyli plan dnia. Teraz każdy dzień synka jest uporządkowany. Jędruś wie, kiedy jest pora na posiłki, po jakiej aktywności jest czas na zabawę, a kiedy następuje przygotowanie do snu i czytanie książeczki. Dzięki temu wie, co go czeka i jest spokojniejszy. Nasz syn jest typem zadaniowym, więc te rozwiązania bardzo mu się podobają, a my jesteśmy spokojniejsi, mniej zestresowani i nareszcie mniej zmęczeni.
Chciałabym powiedzieć innym rodzicom dzieci w spektrum autyzmu, że …
nie należy wypierać tego, co się dzieje. Po zaobserwowaniu pierwszego niepokojącego objawu trzeba jak najszybciej zacząć działać. Warto zaufać specjalistom i wprowadzić terapię najszybciej, jak się da. Im dziecko jest młodsze, tym większa szansa na szybszą poprawę jego funkcjonowania. Widzimy, że u Jędrka pewne schematy się utrwalają, więc teraz ścigamy się z czasem, żeby zdążyć to odwrócić.
Kolejne kroki milowe Jędrka
- W miarę postępowania terapii zauważyliśmy, że Jędrek coraz częściej patrzy nam w oczy. Na razie robi to głównie wtedy, kiedy mu na czymś bardzo zależy, ale mimo wszystko bardzo nas cieszy ta zmiana. To duży krok naprzód.
- Wizyty u lekarza nareszcie przestały być problemem. Jędrek spokojnie wchodzi do gabinetu, rozbiera się na prośbę lekarza i daje się zbadać. Można mu zajrzeć do ucha i gardła, osłuchać. To dla nas wielka ulga.
- Ostatnie Święta Bożego Narodzenia po raz pierwszy były dla Jędrka prawdziwym źródłem radości. Oczywiście przygotowaliśmy go na ten czas, omówiliśmy przebieg dnia, potrawy itp. Jędruś sam zaprosił gości, a potem czekał na ich przybycie. Cieszył się, że wszyscy są razem. Wcześniej to by było nie do pomyślenia. Święta kojarzyły nam się wyłącznie ze stresem i jak najszybciej chcieliśmy mieć ten czas za sobą.
“Ryby na niby”
W szklanej, podświetlanej tubie, która znajduje się w sali relaksu w Centrum Diagnostyki i Terapii pływają plastikowe, kolorowe rybki. Dzieci uwielbiają patrzeć, jak za pomocą bąbelków powietrza rybki podpływają raz w górę, raz w dół. Jędrek również bardzo lubi to nietypowe akwarium, ale tylko on na pytanie “A co tam pływa?” odpowiedział bez zastanowienia “Szczupaki, okonie i karasie” 😊 Ale co się dziwić?! W końcu to wnuczek wędkarza, dziadek go nauczył!
Zachęcamy do przekazywania 1,5% podatku na Fundację SYNAPSIS, bo …
to jest takie miejsce, w którym wsparcie dostaje zarówno dziecko, jak i rodzice.
Marta, Michał oraz Jędruś